W dzisiejszym poście opowiem Ci o niezwykłej książce, którą przeczytałam. Poruszyła mnie nie tylko dlatego, że lubię książki o psychologii relacji, ale dlatego też, że zrozumiałam, jak nasze światy, Twój – lekarza i mój – pacjenta, bardzo się różnią i jak niełatwo jest się nam spotkać. Niełatwo, bo nikt nie nauczył nas sztuki komunikacji interpersonalnej.
Dzięki książce Wojciecha Eichelbergera i Ireny A. Stanisławskiej Być lekarzem być pacjentem porozumienie między lekarzem a pacjentem może stać się łatwiejsze.
Oparcie w Twojej pracy
Książka jest o relacji między lekarzem a pacjentem. Napisana w formie dialogu prowadzonego przez Irenę A. Stanisławską, dziennikarkę, współautorkę książek psychologicznych, z Wojciechem Eichelbergerem, znanym psychologiem i terapeutą. W rozmowie padają trudne pytania i trafne odpowiedzi poruszające zagadnienia, które towarzyszą pacjentowi w gabinecie lekarza.
Dziennikarka i psychoterapeuta rozmawiają o lęku, bólu, cierpieniu, narodzinach i umieraniu, o chorobach przewlekłych i terminalnych, o współodczuwaniu. Omawiają tematykę odpowiedzialności i wypalenia zawodowego.
Profesor Jerzy Woy-Wojciechowski, autor przedmowy, napisał, że bardzo żałuje, iż książka ta nie ukazała się, gdy on rozpoczynał swoja praktykę lekarską.
Jak postępować z trudnym pacjentem?
Może najbardziej zainteresuje Cię, jak postępować z trudnym pacjentem? Albo jak rozmawiać, gdy pacjent jest bardzo młody?
Przewrotnie powiem Ci, że z badań wynika, iż powinieneś się z istnienia trudnych pacjentów cieszyć. Dlaczego? Zachęcam do lektury. Przeczytasz również o tym, dlaczego w ogóle dochodzi do trudnej relacji. To naprawdę bardzo interesujące.
Chcę Ci powiedzieć, że warto sięgnąć po tę niezwykłą książkę. Znajdziesz w niej odpowiedzi na wiele nurtujących Cię pytań. Przeczytasz, co zrobić, na co zwracać uwagę, jak się zachować i jak rozmawiać z pacjentem, aby Twoja relacja z nim była dobra i służyła leczeniu.
Jak powiedzieć pacjentowi o niekorzystnej diagnozie?
Najbardziej zaintrygował mnie rozdział Słowa, diagnoza, prawda, dotyczący niepewności i obaw pacjenta, który ma usłyszeć niekorzystną dla siebie diagnozę. Okazuje się, że pacjent boi się nie tylko diagnozy, ale też i tego, kto będzie czekał na niego po drugiej stronie biurka.
Na moim blogu pisałam o tym, Czy poinformować pacjenta o niekorzystnej diagnozie. W artykule przeczytasz jak informować o niekorzystnym rozpoznaniu w świetle prawa.
Jak rozmawiać z pacjentem?
To, co mówisz i jak mówisz ma ogromne znaczenie. Autorzy sugerują, aby unikać fachowej terminologii, która, jeżeli jest niezrozumiała, może budzić nieporozumienia i być dowolnie zinterpretowana. Pacjent bowiem, jeżeli czegoś nie rozumie, przypisuje znaczenie, które podpowiadają mu przekonania, lęki albo nadzieje. Może mieć to zarówno pozytywne, jak i negatywne skutki. W książce przeczytasz o dwóch historiach, z życia wziętych przypadkach, które to ilustrują.
Potęga słowa
Historie opowiadają o tym, jak potęga słowa oddziałuje na umysł… i jak słowa mogą przypadkowo zasugerować określony scenariusz. Siła sugestii jest ogromna i lepiej ją kontrolować. Jak się okazuje, znaczenie ma to, czy powiesz pacjentowi: „To ciężka choroba” czy też „Nie jest to łatwa choroba”. Z psychologicznego punktu widzenia to duża różnica. Lepiej zastosować tę drugą wersję.
Autor książki radzi, aby w rozmowie z pacjentem unikać kategorycznych słów i określeń. Na pytanie pacjenta: „Czy to jest ciężka choroba?”, psycholog odpowiedziałby:
W procesie leczenia występuje tak wielka ilość uwarunkowań i czynników, że możliwe jest wyjście z nawet najtrudniejszej sytuacji. Bardzo dużo zależy także od pana. Skupmy się na zrobieniu wszystkiego, co konieczne i możliwe, aby organizm najlepiej z tą chorobą sobie poradził.
Jak i kiedy mówić trudną prawdę?
Ważne jest nie tylko to, jak mówić prawdę, ale też kiedy. Jeżeli jest to trudna prawda, moment powinien zostać odpowiednio wybrany. Rozmowa musi być przeprowadzona bez pośpiechu, nie można jej załatwić przez telefon, sms czy karteczkę. W takich sytuacjach nie masz kontroli nad okolicznościami, w jakich informacja dotrze do pacjenta. Wiadomość może zaskoczyć go w samochodzie lub innych wymagających skupienia i spokoju sytuacjach. Dzwoniąc, nigdy nie mów pacjentowi: „Mam dla pana ważną wiadomość”.
Rozmowa z pacjentem o niekorzystnej diagnozie zawsze powinna odbyć się w warunkach, które umożliwią mu wyrażenie negatywnych uczuć: strachu, przerażenia, smutku, czasami agresji. Tylko rozmowa osobista spełnia te warunki.
Autor przekonuje, że na wiadomość o niepomyślnym rozpoznaniu pacjenci reagują stresem, który jest porównywalny do sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia. Nadmierny stres powoduje całkowitą dezorganizację sił obronnych organizmu, w związku z czym nie sprzyja zdrowieniu.
Lek, któremu na imię nadzieja
Psychoterapeuta radzi, aby wykorzystać słowa budujące, chroniące wiarę człowieka w szansę na wyzdrowienie, zakomunikować pacjentowi, że „może wyzdrowieć”. Autorzy pokazują, iż sprawdzonym, najskuteczniejszym mentalnym wyrazem wiary, jest przekonanie o możliwości osiągnięcia jakiegoś celu lub rezultatu. Skierowane do pacjenta zdanie: „Może Pani wyzdrowieć” nie jest – jak mówi Wojciech Eichelberger – nadużyciem ani nieprawdą. „Lepiej mieć pokorę wobec tego, co się wydarzy z pacjentem. Lepiej mieć nadzieję”.
Ogromna odpowiedzialność
Odebranie choremu nadziei wymaga ze strony lekarza absolutnej pewności i wzięcia ogromnej odpowiedzialności za ukryte działanie mocy słowa, któremu umysł pacjenta może nadać rangę nieodwołalnego wyroku i uruchomić mechanizm samosprawdzającej się przepowiedni.
Jeżeli pacjent jest w takim stadium choroby, np. nowotworowej, że ma przerzuty w całym organizmie i jest oczywiste, że umiera, wtedy lekarz musi stanąć na wysokości zadania i poinformować go o tym, że sytuacja jest poważna, a jej pomyślny finał mało prawdopodobny, ale nie wykluczony. Powiedzieć pacjentowi wprost, że czas przygotować się do odejścia, po to, by umożliwić mu pożegnanie się z najbliższymi i uporządkowanie swoich spraw.
Na zakończenie tego postu przytoczę słowa, które Wojciech Eichelberger kieruje do lekarzy:
Drodzy lekarze, nie wstydźcie się przegrywać ze śmiercią. Nie jesteście wszechmocni. Możecie tylko do pewnego momentu przedłużać ludziom życie. Żegnajcie się z umierającymi. Obie strony zasługują na to, aby po walce ze śmiercią spojrzeć sobie serdecznie w oczy.
0 komentarzy